Tym razem filmowo
W Biskupinie bawiłam się w kamerzystę - amatora podczas walk wojów słowiańskich. Było prezentowanych kilka strategii - pojedynek, czyli walka jeden na jeden lub dwa na dwa, krąg honoru, który wygrywał najzacniej bijący się wojownik oraz krąg zdrady, który przeżywał tylko ten jeden wój, który był zdolny podstępem i niehonorową walką zgładzić pozostałych, wiązawszy się w chwilowe sojusze, by zaraz wbić sojusznikowi miecz w plecy.
I patrzcie, co oto powstało:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz